Dojechali do domu i zsiedli z koni. Przywiązali je do drewnianej
barierki przy werandzie, po czym ruszyli w stronę drzwi lecz nie uszli
dziesięciu kroków i Teed zatrzymał towarzyszy.
-Poczekajcie. – Wyciągną ręce tak jakby dotykał szyby. – Spryciarz.
Osłony. Ooo… I alarmy też. Muszę przyznać, że poczynił postępy.
Poruszał przed sobą rękami i dodał:
-Zrobiłem nam przejście. Zdziwi się.
Uśmiechnął się nieznacznie i poprowadził ich ku drzwi. Zapukał do drzwi, które po chwili się uchyliły.
-Któż to do mnie przybywa? Do starego, zniedołężniałego czarodzieja? – Zapytał głos.
-I ty się jeszcze pytasz? Któż inny by przeszedł przez te twoje osłony jeśli nie ja? – Odparł pytaniem Teed.
Głos przez moment nie odpowiadał.
-Myślę, że na całym świecie znalazłoby się bardzo niewiele osób, a w tej
okolicy tylko jedna. – Drzwi otwarły się szeroko i przez próg przeszedł
starszy mężczyzna. – Teedzie. Stary druchu.
Powitał czarodzieja serdecznie. Długie, proste, siwe włosy spływały z
ramion. Mężczyzna był wysoki. Twarz była jasnej cery i bardzo wyraźnie
było widać kości policzkowe. Przyodziany był w prostą, lnianą szatę.
Przepasany był szerokim, czarnym pasem ze złotą klamrą.
-Jak dawno nie widziałem tych postrzępionych, długich włosów, tej
długiej twarzy, chudych paluchów. Teedicusie… Jak miło Cię widzieć. –
Odpowiedział przyjaciel czarodzieja. A kogóż to przyprowadziłeś?
Teed skierował chude ramię ku Derminowi i Liilian.
-To mój młody przyjaciel Dermin oraz Lillian, którą poznałem przed kilkoma dniami. Lillian jest Siostrą Run. – Odparł Teed.
-Siostra Run… Nie spodziewałem się, że jeszcze kiedykolwiek spotkam którąś z was.
-Dermin jest…
-Władcą Miecza. Jednak pokrzyżowałeś plany rady Teedzie. Bardzo dobrze. – Przerwał Teedowi.
Teedicus zwrócił się ku towarzyszom:
-Derminie, Lillian to Nesteg, mistrz iluzji. – Przedstawił im przyjaciela.
Nesteg zaśmiał się głośno.
-Mistrz iluzji. Nie onieśmielaj mnie przyjacielu. – Powiedział Nesteg. – Cóż takiego was do mnie sprowadza?
Teed westchnął.
-Niestety problemy mój przyjacielu, niestety problemy.
Nesteg patrzył na gości przez chwilę po czym powiedział:
-Nie stójmy tu tak. Zbiera się na deszcz. Zapraszam do środka.
Wprowadził przybyszów do domu i zamknął drzwi rozglądając się jeszcze czy nikt za nimi nie przybył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz