niedziela, 25 listopada 2012

"Powrót dawnych czasów" mini-rodział 15

Dojechali do domu i zsiedli z koni. Przywiązali je do drewnianej barierki przy werandzie, po czym ruszyli w stronę drzwi lecz nie uszli dziesięciu kroków i Teed zatrzymał towarzyszy.

-Poczekajcie. – Wyciągną ręce tak jakby dotykał szyby. – Spryciarz. Osłony. Ooo… I alarmy też. Muszę przyznać, że poczynił postępy.

Poruszał przed sobą rękami i dodał:

-Zrobiłem nam przejście. Zdziwi się.

Uśmiechnął się nieznacznie i poprowadził ich ku drzwi. Zapukał do drzwi, które po chwili się uchyliły.

-Któż to do mnie przybywa? Do starego, zniedołężniałego czarodzieja? – Zapytał głos.

-I ty się jeszcze pytasz? Któż inny by przeszedł przez te twoje osłony jeśli nie ja? – Odparł pytaniem Teed.

Głos przez moment nie odpowiadał.

-Myślę, że na całym świecie znalazłoby się bardzo niewiele osób, a w tej okolicy tylko jedna. – Drzwi otwarły się szeroko i przez próg przeszedł starszy mężczyzna. – Teedzie. Stary druchu.

Powitał czarodzieja serdecznie. Długie, proste, siwe włosy spływały z ramion. Mężczyzna był wysoki. Twarz była jasnej cery i bardzo wyraźnie było widać kości policzkowe. Przyodziany był w prostą, lnianą szatę. Przepasany był szerokim, czarnym pasem ze złotą klamrą.

-Jak dawno nie widziałem tych postrzępionych, długich włosów, tej długiej twarzy, chudych paluchów. Teedicusie… Jak miło Cię widzieć. – Odpowiedział przyjaciel czarodzieja. A kogóż to przyprowadziłeś?

Teed skierował chude ramię ku Derminowi i Liilian.

-To mój młody przyjaciel Dermin oraz Lillian, którą poznałem przed kilkoma dniami. Lillian jest Siostrą Run. – Odparł Teed.

-Siostra Run… Nie spodziewałem się, że jeszcze kiedykolwiek spotkam którąś z was.

-Dermin jest…

-Władcą Miecza. Jednak pokrzyżowałeś plany rady Teedzie. Bardzo dobrze. – Przerwał Teedowi.

Teedicus zwrócił się ku towarzyszom:

-Derminie, Lillian to Nesteg, mistrz iluzji. – Przedstawił im przyjaciela.

Nesteg zaśmiał się głośno.

-Mistrz iluzji. Nie onieśmielaj mnie przyjacielu. – Powiedział Nesteg. – Cóż takiego was do mnie sprowadza?

Teed westchnął.

-Niestety problemy mój przyjacielu, niestety problemy.

Nesteg patrzył na gości przez chwilę po czym powiedział:

-Nie stójmy tu tak. Zbiera się na deszcz. Zapraszam do środka.

Wprowadził przybyszów do domu i zamknął drzwi rozglądając się jeszcze czy nikt za nimi nie przybył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz